piątek, 17 czerwca 2016

Mroczna powraca

Witam!
Jeżeli ktokolwiek jeszcze tutaj jest...
Ostatni post na jakimkolwiek blogu opublikowałam chyba półtora roku temu, może były to nawet dwa lata. Muszę wyznać, że był to bardzo ciężki dla mnie czas, ponieważ zmagałam się wtedy z wieloma problemami, niektóre z nich nadal mi towarzyszą.
Ale wracam...
Postanowiłam na początek powrócić do czegoś znajomego, padło na Świat bez Tolerancji, jednak na razie nie zamierzam go kontynuować, a napisać inną wersję.
Pozostawiam Wam fragment, napisany na szybko, wiem, mój styl się pogorszył, będę musiała włożyć dużo pracy w pisanie, by powrócić na poziom z opowiadania Świat Przeciwko Nam, ale wierzę, że mi się uda.
Dziękuję, jeżeli ktokolwiek tutaj się jeszcze pojawił.

 
Lato 2013, San Diego, stan California

Nie wiem, kiedy to się zaczęło. Nie pamiętam, jak do tego doszło. Przed oczami mam ciemność, czuję igły wbijane w mózg, które rozdzierają go na drobne strzępy, z oddali dochodząc do mnie głosy, lecz już nie jestem pewna, czy są prawdziwe, czy tylko mój zniszczony umysł je wymyślił. Coś obślizgłego pełza wzdłuż mojego ciała, mam odruchy wymiotne, dociera do szyi i oplata ją odbierając mi dostęp do tlenu. Szarpię się i wrzeszczę, błagając by ktoś mi pomógł. Niech ktoś uciszy ten głos! To trzyma mnie za ręce i nie pozwala uciec. Sądzę, że przemawia do mnie sam diabeł. Do moich nozdrzy dociera swąd palonego mięsa, w tym samym momencie czuję potworny ból, jakby ktoś przykładał ogień do mego ciała.
Zostanę spalona! Choć staram się wydostać, tracę siły, z gardła wydobywa się tylko charczenie, duszę się. Ciecz spływa po mnie i jestem pewna, że to krew. Tak bardzo się boję.
Zaczynam odpływać, umieram, słysząc szepty samego diabła. 
----------
Wybaczcie
Wasza Mroczna

Szablony