Pytasz kim jestem?
Jestem.... snem. Tak, snem, nie pomyliłeś się.
Przychodzę, jestem przez jakiś czas, później znikam, a ty o mnie
zapominasz. Tak naprawdę jestem wytworem twojej wyobraźni, naprawdę to
nie istnieję.
A koszmar?- zapytasz.
Koszmarem też. Od losu i od ciebie zależy jak odejdę. Choć nie istnieję, mogę zmienić życie w piekło.
-----------------
Ann wzięła głęboki oddech. Nie mogła uwierzyć, że wakacje tak szybko
minęły. Były to pierwsze od kilku lat wakacje, które mogła spędzić na
nic nie robieniu. Nie chciała lecieć na jakąś wyspę albo na inne drogie
wakacje. Wolała pojechać do babci. Nie rozmawiała z nią od czterech lat.
Chciała to naprawić, więc na dwa miesiące przeniosła się do Kanady.
Teraz siedziała w małym ogrodzie babci i popijała gorące kakao wpatrując
się w zachód słońca. Z jednej strony nie chciała wracać do szkoły, do
domu, do rzeczywistości. Jednak z drugiej nie umiała doczekać się
spotkań z Camillą no i oczywiście świąt.Wiedziała, że głupie jest myślenie o świętach pod koniec sierpnia, ale czekała na spotkanie z bratem. Na
opowiedzenie mu, że ma dość rodziców, o rzeczach, o których tylko on
wie. Brunetka nie wiedziała, że najbliższe miesiące ponownie ją zmienią.
Tak, ponownie...
Kilka tygodni po rozpoczęciu kolejnego roku szkolnego dostała telefon.
Uśmiechnęła się pod nosem w sposób zarezerwowany tylko dla takich
informacji. Westchnęła z szczęścia jakie je ogarniało i ruszyła w stronę
budynku firmy jej rodziców aby odebrać nowy rozdział swojego życia....
Wyczuwam młodzieżówkę ^^
OdpowiedzUsuńProlog ciekawy, dobrze zakończony; czytelnik zastanawia się, o co chodzi.
No i początek, porównanie do snu, super!
Pozdrawiam ♥
http://smiertelnamysl.blogspot.com/